14 października 2013
Dziś tak zwany wpis "z innej beczki"
Jakiś czas temu okazało się że sąsiad ma dość sporo ziemi którą kupił za przysłowiową "flaszkę" ale niestety zaczeła mu przeszkadzać... mówił nam o tym pod koniec 2012 roku ale tak się złożyło że nie było kiedy po nią jechać bo przez wakacje non stop rusztowania były rozstawione i by ziemia tylko przeszkadzała... zmobilizowaliśmy się przy początku tygodnia. Koparka przyjechała ok 16.30 i pojechała ładować...
Pierwsza przyczepa poszła... jednak po chwili stwierdziłem z koparkowym że jeden ciągnik to za mało i szkoda czasu... ojciec pognał po drugi i zaczęliśmy jeździć na dwa ciagniki (tzn jednym mój brat a drugim ojciec, mi zaś przypadła rola koordynatora i otwieracza i zamykacza burt )
Z dobre 20 przyczep 3,5 tonowych było na bank... próbowaliśmy to trochę rozepchać ale było tak ciemno że kierowca koparki zrezygnował po kilku minutach... Całość zajęła ok 2,5 godziny... jak kończyliśmy to było zimno i ciemno... albo ciemno i zimno jak kto woli
Nic tak nie cieszy jak darmowa ziemia... jedynie co to koszt koparki jakieś 180 zł i paliwo do ciagników...
Komentarze