17 maja 2013
Ten dzień pamiętam jak dziś... wyszedłem z pracy szybciej... tak na prawdę to łaziłem w tym celu za szefem od ponad 2 tygodni aż mi się wreście udało... szybko czmychnąłem do skarbówki... poprawiłem moje zeznania odnośnie zwrotu za materiały i pozostaje mi czekać do końca miesiąca... tak na prawdę to na dniach może będę miał jakiś mały zastrzyk gotóweczki przyda się bo już mam plany z nią związane...
Eh akurat ledwo jak wyszedłem to kurier zadzwonił... pod blokiem zapakowałem nowy sprzęt budowlany i pojechałem coś działać... tu już po pracy złożona lezy w garażu także nie zwracajcie uwagi na tło
Tego dnia zabrałem się za szlifowanie góry... akurat drabina była więc szło całkiem sympatycznie
Ojciec w tym czasie zabrał się za przygotowanie garażu do tynkowania... tzw frapówka poleciała na ścianę...
Udało mi się namówić ojca na listwy tynkarskie... ojciec potrafi jednak ja postawiłem na geometrię i wizualnie proste ściany... po kilku sprzeczkach kupił sam te listwy... zamierzam kupić jeszcze łatę tynkarską 2 metrową i tylkowanie to będzie czysta przyjemność muszę mu pokazać jak to sobie można życie ułatwić a nie non stop utrudniać...
Na razie tylko garaż tynkujemy przygotowując go pod zamontowanie bramy garażowej... tynk się natnie później pod kabelki.... nie będzie ani śladu.
Wszystko przygotowane... sobota dniem tynków...
Komentarze