16 maja 2013
Jakoś ten maj nie zachwyca w porównaniu do zeszłego roku to pogoda jest fatalna... aż jestem w szoku że tak mi się wszystko udało w zeszłym roku... prace skończyliśmy prawie na styk... teraz to jeźdzę w kratkę... jak jest znośna pogoda to sobie jadę i coś działam... jak jest do bani to jadę do domu... w końcu robota mnie nie goni jak coniektórych jak widzę po blogach... ledwo posadzka wylana a już jada z płytkami... tak wiem banki nie czekają... dają kasę i czekają na efekty...
Mimo iż nic wielkiego się nie dzieje to jednak jest tyle drobnych prac że człowiek nie wie za co się zabrać... we wcześniejszym wątku pisałem że szlifowałem słupy... tu widac z bliska jak to wygląda... nie wiem czy to jakieś zboczenie ale ta gładkość mi się spodobała... (bez podtekstów zboki... )
Drewno ma w sobie coś... coś fajnego... naturalnego... szkoda że nie jest trwałe... ale mam nadzieję że jak tylko znajdę odpowiedni kolor bejcy to ładnie się wpasują te słupy w bryłę całego domku...
Ojciec był... więc udało pospawać się dwa brakujące słupki... tak apropo to za ten kawałek płotu zabieramy się już jakiś czas i zabrać się nie możemy... u innych widzę jak to w 3 dni powstaje ponad 100m ogrodzenia a my się piep*@%$ z 11 metrami ponad miesiąc wybitnie no ale co tam... ważniejsze sprawy były... kłuje mnie w oczy jeszcze ten bajzel w blaszaku... z mniej przyjemnych spraw to pamiętam jak byłem tam po zimie wziąć moje ciuchy robocze do przeprania... zdziwiłem się jak je podniosłem z nich wysypało się pełno mysich bobków... już pomijam fakt że myszy zrobiły sobie tem siedlisko... ale przy okazji wpierd*@#$ mój ulubiony sweterek... strzępy z niego zostały w mysim gów*#^&... ehhhh...
Na koniec zrobiliśmy ramkę koło wejścia do garażu... mus po woli zaczynac tynkować ściany by potem bramy nie usyfić...
Zaś mały kroczek do przodu...
Lecę spać... może jutro coś jeszcze napiszę i będę miał kilka dni przerwy w nadawaniu chyba bo moja dziewczyna przyjeżdza... odpocznę od bloga, wy ode mnie... wszyscy sobie fajnie poodpoczywają by zebrac siły na kolejne działania i przemyślenia...
Pozdrawiam... L&M (jak fajki ale to nie fajki tylko ja )