10 października 2013 - Ocieplanie - Dzień 44
Wykończenia okien ciąg dalszy...
okno z garażu...
Okno z łazienki...
Okno z kuchni...
Wykończenia okien ciąg dalszy...
okno z garażu...
Okno z łazienki...
Okno z kuchni...
Heh dobrze widzicie... ocieplania nie koniec... no ale to już bardziej dopieszczanie niż ciężkie prace... ojciec miał kolejny wolny dzień także poczyścił prawdnice rolet, przy oknach zaciągnął dokładnie klejem, zagruntowałem jak przyjechałem i pozakładałem prowadnice...
Trochę tych okien na dole jest przez to czasu trochę schodziło na tym wykańczaniu...
W poniedziałek ojciec walczył od rana... pogoda nawet dopisywała przez to udało mu się zaciągnąć klejem pod oknami drugi raz a jak klej przesechł to gruntowałem...
tył budynku
Z bliska...
tu widać małe niedociągnięcie... było ich kilka ale wszystkie będą usuwane w wolnym czasie... na razie były ważniejsze sprawy
Sobotni poranek pod względem pogody był nie lepszy niż piątek lecz niestety wiatr był silniejszy i zimniejszy... prace zaczęliśmy ok 9.... na pierwszy rzut poszły dwa okna balkonowe (te górne ze zdjęcia poniżej)... blaszki zamocowane do parapetów trzymały się idealnie dlatego zajęliśmy się pierw ich zamontowaniem...
Tak wyglądał zamontowany parapet... na razie lekko odarty z foli bo jeszcze okno nie było do końca obrobione
Tak z bliska... kolor antracyt... dość długo zastanawiałem się nad parapetami w kolorze miedź antyczna oraz nad parapetami w kolorze złoty dąb... ale po pewnym czasie doszedłem do wniosku że... przy złotym dębie już by było za dużo tego złotego dęba... a jeśli chodzi o antracyt to był on fajnym nawiązaniem do koloru dachu, dlatego miedź antyczna nie miała już miejsca w szerego... została zdeklasowana jednoznacznie
Poniżej widać że plastikowe ramki zostału zatopione w murze... można było je zostawić częściowo na wierzchu ale jakoś nie podobało mi się to rozwiązanie... poza tym szkoda było przycinać te parapety bo płytki potem by były nierównomiernie rozmieszczone na jego powierzchni
Przyszedł piątek... kolejny dzień wolny... trzeba było wziąć nie ma to tamto... słoneczko niby ładnie świeciło ale wiał tak zimny wiatr że bez czapki tego dnia się nie obeszło... niestety
Na pierwszy rzut poszło klejenie boków do parapetów... jakiś tam klej zakupiłem odporny na działanie niskich temperatur i hejaa...
Następnie podcinaliśmy boki w styropianie i wsuwaliśmy parapet... plastiki zostały zakryte w ścianie... następnie pianka do oporu...
Zostało na koniec tylko obciążenie przodu by tył się podniósł i by pianka tam urosła dla lepszego spadku...
Na koniec zaciągnęliśmy siatkę pod oknami... piankę obcięliśmy...
Na sobotę zostały okna balkonowe z drugiej strony... przykleiłem boki i dopasowaliśmy je do okna bo niestety ale parapet wejdzie w ocieplenie tylko z jednej strony także z drugiej musieliśmy zrobić jakieś usztywnienie... w piątek udało się "oparapetować" 9 okien... zostały 3 na sobotę i dwa na kiedyś tam jak będę wiedział jak je zamontować bo to na razie jest zagwozdka... mowa o parapetach znajdujących sie przy oknach w nadbudówkach
Komentarze