17 listopada 2012
Sobota... kolejna pracująca... aczkolwiek teraz z perspektywy czasu i kilku kilogramów które mi przybyło zaczynam tęsknić za tamtymi czasami... jak sobie pomyślę jak przyjdzie wiosna... a ja ruszę ociężale jak ta lokomotywa z wiersza Jana Brzechwy...
Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Ruszyła -- maszyna -- po szynach -- ospale,
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi...

Wracając do soboty... w poniedziałek przychodziła ekipa majstrów... mieliśmy jeszcze kilka rzeczy do zrobienia... głównie chodziło o zabezpieczenie lukarn przed wpływem środowiska zewnętrznego... pisząc w skrócie ich ocieplenie... musieliśmy to zrobić przed dekarzami aby w miejscu lukarn dach był już zrobiony na gotowo by nie wracać do tematu za jakiś czas....
Krótka fotorelacja... jak zawsze
Tutaj nic nie widać... ale z rana była nawet fajna pogoda... słońce świeciło przez co nie było problemów ze schnięciem kleju...
To zdjęcie wyszło trochę ciemno... jedno z czterech które zrobiłem tego dnia...
Tu już lepiej... efekt kilku godzin pracy na drabinie, z nozem do styropianu, klejem, młotowiertarką (ciężką jak skurwisyn) i innymi bajerami.... jak na pierwszy raz to i tak fajnie wyszło... ojciec główny specjalista od gładzenia, równania i dopieszczania warstwy kleju co to by wszystko pięknie i ładnie wyglądało
trochę widać wyraźniej konstrukcję dachu pod lukarną... niedługo zostanie zasłonięta dachówką...
Z przodu udało nam się tylko przykleić styropian... resztkami kleju pokleiłem dziury... jak na pierwszy raz to i tak za dużo zrobiliśmy
Ogólnie to lukarny ociepliliśmy styropianem grubości 10 cm od frontu... cały budynek będzie ocieplony 15-stką... wkurzyłem się tylko trochę na ciesli bo mówiłem im by odsunęli troszkę krokwie od ściany lukarn aby można było wsadzić styropian ale jak zawsze mnie nie posłuchał nikt... musiałem kupić ze 4 sztuki (płaty) styropianu 4 cm na boki... na szczęśćie dużo tam nie było tego a musiał być na tyle wąski by zostawić dekarzom miejsce na przybicie łaty do tej krokwi... eh całe życie z majstrami pod górkę...
Pozdrawiam wszystkich. Ucha do góry... niedługo wiosna będzie i będziemy dalej działać!!
Komentarze