16 listopada 2012
Piątek wziąłem wolne... wymuszone... zima cora większymi krokami się zbliżała. Jak na tą porę roku to i tak było ciepło ale trzeba było się sprężać by nie mieć zaskoczenia takiego jak z początku listopada.
Za dużo tego dnia nie zrobiliśmy ale zawsze to mały krok do przodu ![]()
Krótka fotorelacja:
Już kilka wpisów temu obiecałem wstawić zdjęcie wiechy zrobionej przez cieśli. Trochę niewyraźnie ją widać ale jest... wysoko nad konstrukcją dachu domu ![]()

Już od rana z ojcem walczyłem przy wyrównaniu terenu... trzeba było odkopać ziemię przy schodach, następnie ułożyć folię kubełkową po czym zasypać... potem wzięliśmy się na wyrównanie terenu przy schodach i wjeździe do garażu by jakoś to w końcu zaczęło wyglądać...![]()

Gdzieś tam w trakcie wrzuciliśmy także 50 sztuk cegły na podmurowanie kominów spod spodu... plan był taki by nie wchodzić w koszty, majstrowie podmurowali niewidoczne części komina zwykłą cegłą... dzięki temu zaoszczędziło się ok 80 sztuk... przy kwocie rzędu 4 zł za sztukę daje to oszczędność w wysokości 320 zł, warto było ![]()

Z początkiem tygodnia zamówiłem także dwie wywrotki ziemi na obsypanie budynku... w trakcie okazało się że sąsiad ma ziemię na zbyciu tylko koparkę by trzeba było załatwić... się zdziwiłem jak zobaczyłem dojeżdzające do budowy auto. Myslałem że właściciel firmy zapomniał o tym (miał do tego tendencję)... eh kazałem już wysypać to jedno auto. Cena 200 zł nie była masakryczna tym bardziej że była to fajna czarna ziemia, bardzo żyzna... ![]()

20 ton przywiezionej czarnej ziemi... były niewielkie odpadki ale da się to przeżyć ![]()

Po krótkiej rozmowie z właścicielem firmy wynegocjowałem cenę rzędu 150,00 zł za kolejną wywrotkę... jest okazja trzeba brać tym bardziej że ziemia wygląda bardzo fajnie... no i po jakimś czasie przywieźli kolejne 20 ton czarniutkiej ziemi.... ![]()

Dobrze że wcześniej zacząłem ładować na taczkę i woźić podsypkę do zasypania schodów... dzieki temu nie było problemu z wysypaniem ziemi którą przywieźli... (kupka podsypki była w tamtym miejscu) podsumowując... schody też zasypaliśmy... na koniec mieliśmy z ojcemi niezłe ruchy... dobre 3-4 tony podsypki przerzuciliśmy do schodów w jakieś 30-40 minut... ![]()

Dzięki wszystkim odwiedzającym za wpisy...
ciągle mnie czytacie
cieszy mnie to
idę na jakieś niedzielne ciacho... kawę i odpoczynek. jak mnie wena i ochota najdzie to moze jeszcze jeden wpis dodam dziś
pozdrawiam
Komentarze