I przyszła sobota. Byłem po pracy raz w tygodniu zobaczyć na postępy... niestety latarki nie miałem i g@#$% zobaczyłem bo było tak ciemno 
Darowałem więc sobie wyjazdy w tygodniu... do tego czasu nasz elektryk (sam) ciął, wiercił i zaczął wstępnie rozciągać przewody...
W sobotę ładnie świeciło słońce więc nie omieszkałem zrobić świeżej fotki domku z nową elewacją... a pomyśleć że rok wcześniej o tej porze cieśle robili więźbę... 

Jahny jak jeździł to sukcesywnie wypałał korzeń... trochę drzewa z szopy spalił przy tej okazji no ale z tego kolosa zostało już niewiele... dokładałem więc do żaru by się paliło 

Trochę zdjęć ze środka... też się połasiłem na oświetlane schody... dość efektownie to wyglada więc czemu nie...
nie wiem jak reszta ale ja dam 3 czujniki ruchu które będą je właczały oraz włacznik czasowy aby np. w pochmurne dni nie właczały się za dnia jak jest dość ciemno... poza tym oszczędność kasy z drugiej strony ponieważ czujniki za dnia nie będą pobierały prądu... wiadomo nie pobierają go za dużo prądu ale zawsze to jakaś oszczędność w skali roku...

Z sufitu w kuchni zwisały już kabelki od oświetlenia....

W wiatrołapie pojawiła się skrzynka elektryczna... bezpieczniki i te inne wymysły ludzkiej wyobraźni będą założone dopiero po tynkach...

Kręgi które wkopaliśmy tydzień wcześniej pływały w wodzie... trzeba czekać aż się trochę ociepli... niestety... 

Wieczorem korzonek już się dopalał do końca... zostawiłem go na niedzielę z nadzieją ze się spali cały 

Komentarze