17 marca 2012
Po kilkudniowej przerwie wracam sięgając w ciemne otchłanie mojej pamięci….![]()
Przenosimy się w czasie do daty podanej w temacie postu…
Jest początek wiosny… ptaszki zaczynają ćwierkać, papiery gdzieś tam nabierają mocy urzędowej
a ja i mój wierny kompan (tudzież czytajcie mój ojciec) przystępujemy do pierwszych prac porządkowych na działce. Długo tam nic nie było robione więc jest trochę badyli chwastów, gruz i my… chętni do pracy. Do dziś pamiętam jak pozimowe lenistwo dało się nam we znaki po tych pierwszych szarżach na działeczce…
kilkudniowe zakwasy…![]()
Pierwsze do czego się zabraliśmy to przesadzenie kilku drzewek które ojciec powsadzał jak mu się rzewnie podobało. Trochę ich było szkoda dlatego znaleźliśmy im nowe miejsce do dojrzewania
. Po tych czynnościach wzięliśmy od wujka ciągnik z przyczepą i zaczęliśmy rozbijać i ładować gruz z fundamentów po chlewiku który niegdyś stał w centralnym miejscu działki (
tu należałoby wrócić do pierwszego wpisu…). Odkopałem go kawałek… na nasze szczęście z braku materiałów budowano wcześniej tak że w wykopane dziury wrzucano masę kamienia polnego po czym zalewano je tylko z wierzchu betonem… na swój sposób było to dość wytrzymałe rozwiązanie jak na tamte czasy… (tak sobie myślę i trochę współczuję tym co będą kiedyś burzyć fundamenty naszych domów…
zapewne technika pójdzie bardzo do przodu i nikt tego nie będzie robić ręcznie w przyszłości… z resztą teraz też nie trzeba ale co się nie robi dla relaksu na łonie natury
)
Poniżej krótka fotorelacja z pierwszych wiosennych porządków…
Widok wzdłuż północnej granicy działki

Widok z wjazdu na rozpadającą się szopę ![]()

Odkopane przeze mnie fundamenty

Z tego niewielkiego dołka była prawie cała przyczepa gruzu ![]()

Na koniec piękny zachód słońca zwieńczający trudy dnia ![]()

Pozdrowienia dla wszystkich czytających i komentujących... ![]()
Komentarze