24 listopada 2012 - 25 dzień murowania
Sobota była piękna... dla mnie i ojca to był kolejny dzień pracy... ojciec się pojawił już z samego ranka a ja przybyłem po pewnym czasie bo moja luba mnie zatrzymała ![]()
Szybko się przebrałem i zacząłem działać coś z ojcem... na początek drobne prace porządkowe... tego dnia więcej staliśmy i gadaliśmy z majstrami niż robiliśmy... taak majstry byli na budowie... robili podmurówki z cegły do podstów kominów na których miał spocząć klinkier... ![]()
Po południu na budowę wpadł na chwilę dekarz... w końcu za tydzień mają już zaczynać
z niego też niezły gaduła... przegadałem z nim i ojcem dobrą godzinę a potem już ojciec się wkurzył i poszedł robić a ja przegadałem kolejną godzinę... warto było bo udało się popertraktować cenę wykonania pokrycia dachowego na 10 tysiaków... w porównaniu do innych firm była to bardzo atrakcyjna oferta... a nie ukrywam że dostałem też zapewnienie że skończą mimo iż by padał śnieg... a to już były ostatnie dni pogody sprzyjającej pracom budowlanym...
Krótka fotorelacja:
Murarze już byli przygotowani do murowania klinkieru... podesty, wysięgniki na kołowrotkek... pełna profeska ![]()

Przez drzwi tarasowe widać stertę desek po rozszałowaniu schodów... tak na dobrą sprawę mogły zostać... pojawiły się niewielkie uszczerbienia na nich przez to ciągłe latanie do góry i na dół.... ![]()


Na koniec dnia zawlekłem mój ciężki tyłek na górę by zobaczyć jak wypadły podstawy kominów... lubię tak sobie chodzić i podziwiać widoki... ale nie w taką pogodę... za zimno już było i strasznie wiało na górze...

Zanim mi rozładował się telefon zdążyłem zrobić zdjęcie obmurowanego komina... mało wyraźne ale coś widać...![]()

kawałek podstawy... dość schludnie wyszła... a beton był aż niebieski... taki mocny ![]()

Na koniec fota poglądowa na całość na tym etapie... nad budynkiem ciągle wisi wiecha... ale jeszcze trochę i zniknie ![]()

Komentarze