10 września 2012
Data dodania: 2012-12-25
Po dość długiej przerwie (wyjazd do dziewczyny, deszcz padał, ojciec w pracy) dopiero coś zaczęłiśmy działać 10 września. Prawie po niecałym tygodniu. Mimo kiepskiej pogody (było pochmurno i zaczynało się robić coraz wcześniej ciemno) kawałek po kawałko nakładaliśmy z ojcem tynk na ściany fundamentowe... on nakładał ja zacierałem i robiłem zaprawę...
Jak zawsze... po kawałku byle do przodu...